sobota, 8 stycznia 2022

redukcja dostaw

 Europa odczuła już skutki uzależnienia od rosyjskiego dostawcy. Dlatego coraz częściej myśli się o dywersyfikacji dostaw. Na naszym rynku w 2020 roku panowała nadpodaż gazu. Ceny znacznie stopniały, a rosyjski gaz przegrywał z dostawami LNG do Europy.

Z tego m.in. powodu Niemcy zredukowali o jedną czwartą zamówienia gazu od Gazpromu, ograniczając ją do minimum kontraktowego. Zapotrzebowanie zaś pokryli bardziej wówczas atrakcyjnym cenowo gazem skroplonym.

Również Polska rezygnuje z dużej umowy z Rosją. Pierwsza, między Gazpromem a spółką Europol Gaz, dotyczącą tranzytu rosyjskiego gazu gazociągiem jamalskim przez Polskę do Europy Zachodniej, przestała obowiązywać w maju ubiegłego roku.

Po jej wygaśnięciu przesył błękitnego paliwa tą drogą odbywa na zasadach opartych na regulacjach unijnych. Ostatni wieloletni kontrakt z Gazpromem na zakup gazu z Rosji wygasa z końcem 2022 r., 3 miesiące wcześniej zostaną uruchomione dostawy z norweskiego szelfu. Tym samym Polska chce się uniezależnić od dostaw ze wschodu, a gaz kupować po cenie rynkowej na giełdach oraz zabezpieczają się dostawami z innych kierunków, jak choćby poprzez gazoport, czy też budowane połączenie Baltic Pipe, gazociąg, który ma transportować 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld z Polski do Danii.

W związku z tym Rosja wysyła sygnały, które mają dowodzić, że długoterminowe kontrakty są nie tylko korzystne dla ich klientów poprzez wynegocjowaną stałą cenę, ale też potrzebne, bo zapotrzebowanie na gaz stale rośnie - zwłaszcza, że ma być paliwem przejściowym w transformacji energetycznej.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku wielkość zużycia gazu na świecie wzrosła o 150 mld m sześc., a Gazprom zaspokoił to dodatkowe zapotrzebowanie w jednej trzeciej. I chce to robić dalej, ale nie inaczej jak przez długoterminowe umowy międzynarodowe. Do tego jest mu potrzebny m.in. Nord Sterm 2, którym mógłby zaspokajać popyt w Europie jednocześnie pomijając Ukrainę.

Od rosyjskiego gazu już niemal w całości zależna jest Austria. Węgrzy również postawili na dziesięcioletnią umowę z Rosją za pośrednictwem gazociągu tureckiego z opcją jego przedłużenia do 2036 roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz