sobota, 30 stycznia 2016

ksiażka

Niedosytem dla mnie pozostana ksiazki, ktorych, z jakichs powodow nie wydano do tej pory w jezyku polskim, albo o ktorych zapomniano.
Do pierwszej grupy zaliczylbym amerykanski klasyk „Call it sleep” Henry’ego Rotha, ksiazke bedaca kluczem do zrozumienia duszy zyda-emigranta w USA. Wydano ja po raz pierwszy w latach 30-tych. Drugim waznym pisarzem nieobecnym na polskim rynku wydawniczym jest Mordecai Richler, badz co badz, wspolczesny klasyk literatury kanadyjskiej. Polecam filmowa adaptacje jego ostatniej powiesci „Barney’s version” z M. Pike i P. Giamatti, nie do dostania na rynku polskim. M. Richler, montrealczyk z pochodzenia, byl kanadyjskim odpowiednikiem Ph. Rotha.
Wpadla mi w reke niedawno ksiazeczka ciekawa, pisarza algierskiego Kamela Daouda- „Mersault’s Investigation”. To jak gdyby dopisana historia do „Obcego” A. Camusa. Warto przynajmniej przekartkowac.
Odczytalem na nowo krotka powiesc G. Swifta „Light of Day”, wydana rowniez po polsku kilka lat temu, troche bez wiekszego echa, a to literatura naprawde duzego formatu.
Bladze po roznych sklepach internetowych w Polsce i takiej ilosci chlamu literackiego trudno gdziekolwiek uswiadczyc. Przy tej mizerii poprawne stylistycznie kryminaly skandynawskie prezentuja sie jak arcydziela. Po pierwsze- to bardzo stare wydanie tej ksiazki, sadzac po obwolucie, gdzies lata 70-te. To chyba dostepne tylko w wielkich stolecznych lub wojewodzkich bibliotekach. No i co zostalo nam z dawnego PIW. Tyle dobrych serii wydawniczych w przeszlosci, na ktore polpwalo sie w ksiegarniach. Jakies resztki. Sa jeszcze nieoficjalne kopie na chomikuj. I pozyczanie w kolku czytelniczym. https://moodmove.zendesk.com/entries/81 ... ssist-You-
Do rozczarowań roku dorzucam:
„Zuza albo czas oddalenia” – Jerzy Pilch. Wulgarne, odrzucające, koszmarne.Do listy rozczarowań dodałbym Dygot J. Małeckiego. Ale nie czuję rozczarowania pisarzem tylko wymyślonymi na potrzeby marketingu recenzjami, które mylnie promują książkę jako coś wysokich lotów i dużej wartości. Nadużyciem a nawet kpiną jest porównywanie starań tego autora do kunsztu Olgi Tokarczuk, a efekt jego pracy do dzieła jakim jest „Malowany Ptak” J. Kosińskiego.
„Cyklon” Andrzej Muszyński – błędy merytoryczne, niechlujna konstrukcja, wysilone metafory.
ROOR „Dygot” to bardzo dobrze opowiedziana rzecz. Małecki jest objawieniem roku, daje wytchnienie od nadętych pseudoartystycznych dziwactw. Tylko, że w Polsce dobra fabuła to rzecz karygodna…
https://clicktofax.zendesk.com/entries/ ... t_33275073Mam w Kanadzie kilkadziesiat pozycji Wspolczesnej Prozy Swiatowej uratowanych od pozogi. Czasami siegne po cos innego. Np. Czyngiza Ajtmatowa, ktorego wydawano rowniez po angielsku i to sumptem agencji Nowosti. Dopisze cos do tematu „starodrukow post-prlowskich”, ktore wciaz wywoluja tyle emocji w srodowiskach kultury prawdziwej. Dziwi mnie, ze srodowisko GW/Polityki jakos nie dazy do reedycji tego , co wartosciowe i zapomniane. W koncu, nie jest to pisowska kruchta, jak sami siebie definiuja.
Ksiazka K. Daouda zostala wydana po polsku i jest dostepna na Woblinku.
Byla tez seria literatury jugoslowianskiej i seria literatury skandynawskiej. O literaturze rosyjskiej nie wspomne.
Po drugie: nieprawdziwa jest informacja o autorze. Tak jak Harper Lee, lub Salinger wydal on po kilkudziesieciu latach bodajze 2 ksiazki Mercy of a Rude Stream, An American Type. Ale tylko Call it sleep zostala klasykiem. Byl w zasadzie jak Malcolm Lowry, pisarzem jednej ksiazki. Ale za to jakiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz